wtorek, 12 września 2017

Zmarł profesor Janusz Durko

Wielcy Polacy odchodzą z tego łez padołu w zastraszającym tempie. Nie oschły jeszcze łzy płaczu po prof. Bogusławie Wolniewiczu, a już los zabrał od nas w zeszłym tygodniu prof. Janusza Durko.

Ten wybitny naukowiec zmarł 6 września w wieku 102 lat. Syn uczestnika rewolucji 1905-1907, był bodaj ostatnim żyjącym uczniem prof. płk. Wacława Tokarza (oczywiście, pomimo to, nikt przez tyle lat nie wpadł na pomysł przeprowadzenia z nim wywiadu nt. swego mistrza). W swych dociekaniach historycznych zgłębiał przede wszystkim dzieje polskiego ruchu robotniczego przełomu XIX i XX w. Pracę magisterską obronił jeszcze przed wojną, a w 1948 r. uzyskał stopień doktora za rozprawę ,,Początku ruchu socjalistycznego w Królestwie Polskim". Od 1945 r. był pracownikiem IPN (w latach 90. wrócono do tej nazwy z okresu stalinowskiego; dziś, biorąc pod uwagę fanatyczny a tępy antykomunizm tej instytucji, traktuję jej oficjalne miano jako żart). Od 1947 do 1951 wykładowca w Akademii Nauk Politycznych. W latach 1951-1954 kierował Archiwum Wydziału Historii Partii przy PZPR, a w okresie późniejszym Zakładem. Historii Partii. Przez 52 lata był dyrektorem Muzeum Historycznego Miasta Stołecznego Warszawy, równolegle od 1972 do 1981 r. stał na czele Centralnego Archiwum PZPR.

Do głównych osiągnięć naukowych Zmarłego należy zredagowanie w 1954 r. ,,Wielkiego Proletariatu" (Warszawa 1954) oraz przygotowanie do druku II, III i IV tomów ,,Pamiętników" Bolesława Limanowskiego. Szczególne znaczenie ma opracowanie zbioru ,,W pracy i w walce. Wspomnienia robotników warszawskich z przełomu XIX i XX wieku" (Warszawa 1970), w której to książce prof. Durko dokonał ogromnego wysiłku zebrania i uporządkowania wspomnień proletariuszy stolicy sprzed 70 lat. Tom ten stanowi doskonały wybór źródeł ukazujących panujący wówczas wyzysk kapitalistyczny, jak i brutalność caratu w duszeniu niższych klas społecznych. Ponadto był autorem szeregu haseł do ,,Słownika biograficznego działaczy polskiego ruchu robotniczego", inicjatywy bardzo potrzebnej, której niestety nie zdążono już dokończyć.

Należał do grona Sprawiedliwych Wśród Narodów Świata.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz